Pamiętaj mnie:

radiokomunikacja

Apel: ograniczmy obsesję na punkcie zagrożeń

Drogie koleżanki i drodzy koledzy,

chciałbym zwrócić uwagę na pewna kwestię dotyczącą naszego hobby. Choć nie ma nic złego w wykorzystywaniu krótkofalarstwa w celach ratunkowych to nie powinniśmy tak mocno utożsamiać tej pasji z zagrożeniami kryzysowymi i niebezpieczeństwami. Krótkofalarstwo to przede wszystkim poddziedzina elektroniki z mocnym naciskiem na zagadnienia fizyki, która łączy ludzi, pozwala rozwijać techniczne umiejętności i dzielić się pasją do technologii.

W ostatnich latach wszędzie słyszymy najnowszych niebezpieczeństwach i zagrożeniach: pogoda, internet, spacer po lesie, jazda na rowerze, jazda tramwajem, opalanie, suszarka do włosów, aplikacja na telefon, bankomat, sąsiad, woda z kranu, bakterie w klozecie. To nawoływanie o zagrożeniach zaczęło już przyjmować rozmiary epidemii. Każda dziedzina życia jest najeżona niebezpieczeństwami, może lepiej było na ten świat nie przychodzić? Oczywiście, wypadki i zagrożenia się zdarzają, ale przez przeważającą część czasu nie grożą nam żadne większe niebezpieczeństwa. Nie musimy rozmawiać przez radio mając z tyłu nadchodzący kataklizm. Nie trzeba trzymać w domu trzech zapasowych anten polowych i agregatu prądotwórczego.

Coraz bardziej powszechne doszukiwanie się zagrożeń ma ogromny wpływ na najmłodsze pokolenia. Dzieci, które dorastają w takim klimacie, nabierają przekonania, że żyjemy w świecie pełnym niebezpieczeństw, w którym każda decyzja, każda czynność niesie ze sobą ryzyko. Tego rodzaju podejście, oparte na ciągłym strachu i przewidywaniu zagrożeń, nie tylko wprowadza niepotrzebną panikę, ale i odbiera dzieciom poczucie bezpieczeństwa oraz radości z odkrywania świata. Przestają dostrzegać w nim przestrzeń do rozwoju, nauki i twórczości, koncentrując się jedynie na ewentualnych niebezpieczeństwach. Kogo taką narracją do środowiska przyciągamy a kogo skutecznie odpychamy?

Przykładowe zjawisko, które widzimy w krótkofalarstwie – kiedy organizowane są różnego rodzaju wieczory eterowe, to często odbywają się one pod hasłami typu "łączność kryzysowa" itp. Jest zrozumiałe w kontekście gotowości na wypadek sytuacji nadzwyczajnych, ale zaczyna być przytłaczające, gdy staje się głównym motywem naszego hobby widocznym na przykład w mediach społecznościowych i w kontaktach z ludźmi z innych branż. Czy ta zakamuflowana próba zwiększenia ruchu na paśmie musi zawierać w sobie element niebezpieczeństwa? Może warto zacząć świadomie ograniczać czas spędzany w mediach społecznościowych, które na każdym kroku podsycają poczucie zagrożenia i skierować naszą uwagę w stronę realnych kontaktów międzyludzkich? Czasami to, co naprawdę daje nam poczucie bezpieczeństwa, to rozmowa twarzą w twarz, realizowanie wspólnych pasji i radość z prostych rzeczy, a nie tylko strach przed potencjalnymi kryzysami i zabezpieczanie się przed nimi.

Da się też zauważyć ciągłe próby łączenia krótkofalarstwa ze sprawami militarnymi. Militaria już same w sobie kojarzą się z zagrożeniem i niebezpieczeństwem. Owszem, wojsko korzysta z łączności radiowej ale tak samo ma to miejsce w transporcie morskim, kolejowym, lotniczym i budownictwie. Nawet stacje pogodowe pracujące na UKF coraz częściej przedstawiają się jako "stacje wczesnego ostrzegania". Już nie można po prostu dowiedzieć się jaka jest prognoza pogody – musi pojawić się element niebezpieczeństwa, apokalipsy i potencjalnego kryzysu. Takie podejście tylko potęguje wrażenie, że wszystko wokół nas jest zagrożeniem.

Może te "ćwiczenia kryzysowe" i "sytuacje zagrożenia" mają na celu uzyskanie większej uwagi od otoczenia? Bo jeśli tak to skąd ta potrzeba uwagi? Dlaczego wszechobecne jest poczucie, że o krótkofalowcach wiedzieć musi jak najwięcej ludzi i mniejsza o to jakim sposobem się to stanie. Przecież fani innych pasji, jak wędkarze, rowerzyści, nie próbują się wybijać i zwracać na siebie uwagę w taki sposób. Wędkarze nie trąbią na lewo i prawo o tym, że jak zamkną sklepy i zabraknie żywności, to będzie można złowić rybkę i ją zjeść. Nie słyszymy również o tym, jak jazda na rowerze czy hulajnodze stanie się rozwiązaniem w sytuacjach kryzysowych, gdy zabraknie benzyny. Zamiast tworzyć czarne scenariusze wędkarze i rowerzyści po prostu cieszą się swoją pasją traktując ją jako sposób na relaks i kontakt z naturą. Taka narracja nie bez wpływu pozostaje na to, kogo do naszego grona przyciągamy a kogo odpychamy.

Apeluję, byśmy zaprzestali trąbienia wszem i wobec o zagrożeniach, bo zaczyna to przyjmować rozmiary obsesji, która przesłania prawdziwą esencję naszego hobby. A "to na czym się skupiasz rośnie"...

Krótkofalarstwo to pasja do elektroniki, komunikacji i technologii, a nie przygotowanie na najgorsze. Więcej pozytywnej energii, radości z odkrywania nowych technologii, a mniej skupiania się na czarnych scenariuszach. Zachęcam do spojrzenia na krótkofalarstwo jako na fascynującą dziedzinę elektroniki, która może inspirować do twórczości i nauki w przyjaznej atmosferze.

Z pozdrowieniami,
🔄

Podstrony

Stacje pogodowe SR0WX.py

Mapa stacji SR0WX

Giełda krótkofalarska

Wszystkie ogłoszenia

Najnowsze artykuły

Więcej artykułów

Najnowsze komentarze